niedziela, 29 września 2013

Rozdział 2

Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia. Moja ręką od razu puściła dłoń mulata. Wysoki chłopak z burzą kręconych włosów na głowie podszedł do naszej dwójki. 
- Zayn ? No nie ! - powiedział lekko zaszokowanym głosem 
- Nie wierze....po tylu latach nagle się spotykamy ? - Malik odpowiedział obojętnym tonem 
- Widzę że masz już dziwkę na noc. - Styles dodał chamsko się uśmiechając 
Kiedy Zayn usłyszał te słowa momentalnie złapał chłopaka za koszulkę i podniósł do góry dzięki czemu utrudniał mu oddychanie. 
- Jeszcze raz nazwij ją tak to poderżnę ci gardło. Rozumiesz gnoju ? - wysyczał przez zaciśniętą szczękę 
- Pierdol się. - brunet odpowiedział z chamstwem 
Nie zdążyłam podbiec do nich kiedy mulat zaczął obkładać Harrego pięściami. Nie byłam w stanie nie potrafiłam odciągnąć go od chłopaka. 
- Przestań proszę ! - krzyczałam kiedy po moich policzkach leciały struny łez 
W tym momencie coś pękło w Zaynie. Zdziwiło mnie to. 
- Spieprzaj stąd. - powiedział puszczając Stylesa wolno 
Harry od razu zwinął się z pomieszczenia zostawiając po sobie jedynie błogą ciszę. Kątem oka zauważyłam że mulat ma rozcięty jeden łuk brwiowy i lekkie zadraśnięcia na twarzy. Wahanym krokiem podeszłam do niego i spojrzałam głęboko w jego ciemne tęczówki. 
- Choć przemyję ci rany. - powiedziałam drżącym głosem 
Malik kiwnął jedynie głowa kierując się w stronę korytarza. Wzięłam wdech i poszłam za chłopakiem. 
- Gdzie jest twój pokój. - zapytałam się udawając pewną siebie 
- Tuż za rogiem. - odpowiedział skinając głową stronę lewego korytarza w zaułku
Zimny dreszcz przeszedł po moim ciele. Bałam się. Bałam się tego miejsca, tej sytuacji...bałam się jego. Nie jestem w stanie myśleć jaką przeszłość wlecze po sobie. Skąd się wziął w naszym internacie. Kim jest ? 
W tym momencie weszliśmy do jego pokoju. Ku mojemu zdziwieniu w środku panował idealny porządek. Wszystko miało swoje miejsce. Uchyliłam drzwi od łazienki. 
- Puścisz mnie ? - usłyszałam jak ktoś szepcze mi do ucha 
Momentalnie zrobiłam krok do przodu. Mulat wszedł do środka. Zdjął koszulę w kratę oraz biały podkoszulek. Jego umięśniony brzuch, tors, ramiona oślepły blask nocnego księżyca. Był piękny. Nie mogłabym nazwać go pakerem bo tak nie wyglądał. Raczej domyślałam się że musi coś trenować. Zayn oparł się o ścianę lekko uginając nogi żebym mogła dosięgnąć całkowicie jego twarzy. Wzięłam ręcznik oraz wodę utlenioną. Jednym skrawkiem materiału zaczęłam lekko pocierać ranę chłopaka. 
- Możesz się przybliżyć. Ja nie gryzę skarbie. - powiedział z tym swoim chamskim akcentem
Zanim się obejrzałam silna ręką Malika przyciągnęła mnie do jego nagiego ciała. Moje ciało aż zawrzało od gorąca jakie oddaje Zayn. Kiedy mocniej przycisnęłam ręcznik do jego łuku brwiowego lekko syknął z bólu. Ale wydaje mi się że to dla niego żaden ból. 
- Czemu to robisz ? - zapytał patrząc się na mnie 
- Bo nie chcę abyś wdało się zakażenie - odpowiedziałam 
- A tak na serio ? -  mulat owinął ręce wokół mojej talii i jeszcze mocnej przybliżył się ku mnie
Jego gorąca dłoń odgarnęła moje włosy z jednego ramienia. Lekko dotknął palcami kącik moich ust. 
- Jesteś taka piękna. Niewinna. Mądra. Słodka. Zarro - powiedział lekko się uśmiechając 
W tym samym momencie dotknął swoimi ustami moje. Jego język prosił się o mój. Jego ramiona obezwładniły mi jaki kol wiek ruch. Położyłam ręce na jego torsie. Wiedziałam że źle robię ale nawet jeśli chcę pragnę się uwolnić to ON mi na to nie pozwoli. 

___________________________________________________________________________
Chcę powiedzieć PRZEPRASZAM że nie dodałam ostatnio rozdziału ale szkoła daje o sobie znać i przez ten tydzień nic się nie pojawi ponieważ nie będzie mnie we Wrocławiu. Powód ? Zielona Szkoła :) Do zobaczenia i proszę komentujacie ! 


















poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 1

Bezzwłocznie próbowałam odnaleźć wzrokiem moją przyjaciółkę Alex na zapełnionej po brzegi jadalni w naszym internacie. Przepychałam się przez tłum bezlitosnych, wrzeszczących nastolatków. W końcu kątem oka zauważyłam stojącą przy ścianie dziewczynę patrzącą się na mnie z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Alex. Poprawiłam sobie czarną skórzaną torebkę którą przewiesiłam przez ramię. Podeszłam do brunetki która właśnie z wielkim skupieniem patrzyła się na każdy krok 3 klasisty Toma Haggins'a. Zawsze mnie to bawi ponieważ jest on guru szkoły i nigdy nie spojrzały na kogoś takiego jak ja i Alex.
- Boże dlaczego takie ciacho jak on nie może być mój ? - dziewczyna westchnęła biorąc łyk wody
- On ? Ciacho ? Coś ty. - odpowiedziałam lekko chichotając
Oparłam się plecami o zimną ścianę dzięki czemu po moim ciele przeszedł dreszcz. Spojrzałam na telefon. Na ekranie widniała godzina 8:57 co oznaczało że czas iść pod salę od Geografii. Nie zdążyłam schować komórki kiedy dzwonek na lekcje rozbrzmiał po pomieszczeniu. Setki rozbawionej młodzieży zaczęła wybiegać na ogromny korytarz. Ja jedynie parsknęłam śmiechem na co Alex zareagowała zdziwieniem. Kiedy wszyscy byli już pod swoimi klasami ja akurat doszłam pod swój gabinet. Nasz nauczyciel od przedmiotu a jednocześnie tutor czyli wychowawca Pani Evnas otworzyła drzwi od sali a moja klasa wpadła do środka. Usiadłam na swoim miejscu i wyciągnęłam potrzebne książki i zeszyt. Nagle zza framugi drzwi pokazuje się wysoki, dość ciemny chłopak. Jego nieziemsko czarno-brązowe tęczówki nie pozwalały odciągnąć od siebie wzroku. Nawet jeśli siedziałam w czwartym rzędzie to dobrze widziałam rysy jego idealnie wyrzeźbionego ciała. Ciemne jak smoła włosy dopasowywały się wręcz idealnie do tatuaży na umięśnionych rękach. Zarost na twarzy i potargana czerwono-granatowa koszula w kratę, biały T-shirt, czarne jeansy i trampki. Wszystko to wydawało mi się być inne, tajemnicze. Piękne ?
- Studenci. Oto nowy uczeń naszego internatu. Zayn Malik. Mam nadzieję że znajdziecie wspólny język. - Pani Dyrektor powiedziała dumnie z szczyptą ironii
Chłopak usiadł w ławce przy ścianę...naprzeciwko mnie. Zdjął plecak z lewego ramienia i wyciągnął długopis, zeszyt. Przez resztę lekcji nie potrafiłam skupić się na temacie. Cały czas zerkałam na tajemniczego mulata. W końcu dzwonek na upragnioną przeze mnie przerwę rozbrzmiał po całym budynku. Szybko spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy. Lecz co mi da "ucieczka" ? Przecież i tak będę z tym chłopakiem w klasie przez następne 3 lata. Kiedy na zapełnionym korytarzu szukałam wzrokiem Alex napotkałam się na chamsko uśmiechającą twarz Zayna Malika. Momentalnie obróciłam głowę w przeciwną stronę. " Ok...to przecież nic" - westchnęłam pod nosem. Zanim się obejrzałam lekcja matematyki już trwała....dzięki Bogu.

Wieczór :
Godz. 18:46 

Zaparzyłam sobie kubek gorącej kawy z mlekiem. Na dworze było może -2 stopnie celsjusza a ja nawet przy gorącym kaloryferze czułam zimno. Ostatni raz pomieszałam gorący napój łyżeczką i włożyłam ją do pełnego już zlewu. Postanowiłam pójść do biblioteki w naszym internacie która znajduje się na 3 piętrze. Zgasiłam światło w kuchni oraz wyszłam z pomieszczenia. Nieszczelne stare okna na korytarzach sprawiały że przez moje ciało przechodziły niemiłe dreszcze. Kiedy "wdrapałam" się do celu wzięłam łyk gorącej kawy która od razu rozgrzała mój umysł i ciało. Powolnym krokiem weszłam do obszernej biblioteki. Sama nie wiem czemu lubię tutaj przesiadywać. Czuję się tutaj bezpieczna. Nikt nigdy tutaj nie przychodzi więc tak naprawdę mam całe pomieszczenie dla siebie. Nagle zauważyłam wysoki cień. Podeszłam nieco bliżej aby dojrzeć kto tam jest. Kiedy jedna z lamp poświeciła na tą osobę kubek który trzymałam wypadł mi z rąk a jego zawartość rozlała się po podłodze. Prawie słyszałam swój puls, poczułam suchość w ustach. Stałam w miejscu jak zaklęta, gdy cień wysokiego chłopaka pojawił się tuż przede mną. Mój zdenerwowany wzrok błądził po całej długości jego ciała, palce zacisnęły się nieco mocnej wokół skrawka koszulki którą trzymałam. Jego jeansy były idealnie dopasowane, czerwono-granatowa koszula w kratę i biała koszulka która zdawała się uwielbiać jego tors. Dopiero miałam spotkać mroczny wzrok, który wiedziałam, że spoczywa na mojej twarzy. To był on. 
- Witaj skarbie. - powiedział zachrypniętym głosem
Kiedy lekko odepchnął się od ściany o którą opierał swoje ciało ujrzałam jego zagadkową twarz. Była piękna. On jest piękny. Kiedy przysunął się do mnie o kilka korków ja zrobiłam jeden w tył. Zayn zmarszczył pytająco brwi.
- Coś nie tak ? Jak się nazywasz ślicznotko ? - zapytał ponownie kierując się w moją stronę
- Zz...Zaara. - wyjąkałam jednym tchem
Na jego twarzy pokazał się chamski uśmiech. Nad moim ciałem momentalnie zawładnął strach. Nie potrafiłam poruszać kończynami.
- Jestem Zayn.
Mulat wysunął jedną dłoń w moją stronę. Mimo wahań podałam mu swoją. Momentalnie poczułam jak przez moje ciało przechodzi dreszcz. Kiedy chłopak już miał wypowiedzieć kolejne słowa ze swoich ust ktoś wszedł do pomieszczenia.







                                             





sobota, 21 września 2013

Prolog

W moim życiu nastąpiła zima - a człowieka którego kochałam był moim latem. Nocą zasypiałam z wizją tańczącej mnie, śmiejącej się i płaczącej. Trzy lata z nim - wspomnienia z tego czasu są jedną rzeczą która podtrzymuje mnie na duchu. Byłam uczennicą tak samo jak on uczniem internatu. Ja marzyłam o wolności jaką daje życie on był niebezpieczny, tajemniczy po prostu wolny. Przy nim błyszczałam jak miliony gwiazd na nocnym niebie. Mama powiedziała mi że mam duszę kameleona. Bez kompasu, bez stałej osobowości. Moje wewnętrzne niezdecydowanie było szerokie i falujące jak ocean. A jeśli powiedziałabym że nie planuje tak żyć to w ten sposób bym skłamała - ponieważ urodziłam się by być inną kobietą. Należałam do kogoś kto miał wszystko i nic. Kto pragnie wszystkiego, kogoś z zapałem do nowych doświadczeń i z obsesją wolności, kogoś kto przeraził mnie do tego stopnia że nie mogłam nawet o tym mówić - i pchnął mnie do szaleństwa które mnie oślepło i ogłuszyło na raz. Do miłości.